piątek, 8 lutego 2013

Zakupowo


Wczoraj wieczorem pan z Panier des familles, czyli Kosz rodzin, przywiózł mi zakupy. Warzywa, owoce, mięso, miód, jajka i sery prosto od lokalnych producentów, z kilkoma wyjątkami, świeżutkie, pachnące, pyszne ! www.panierdesfamilles.com

Moja przyjaciółka Anne, mama Félix’a kupuje u nich od ponad roku i poleciła mi ten system. Ja z koleji w zeszłym roku, gdy sporo pracowałam, korzystałam z innej firmy Petits cageots czyli Małe skrzynki… byłam dość zadowolona. Gdy mam więcej czasu robię zakupy własnoręcznie u Alex’a moje sprzedawcy warzyw, u sprzedawcy ryb, mięsa i serów w dzielnicy… Jednakże do czerwca przynajmniej mam bardzo dużo pracy, w związku z przygotowaniami do konkursów, wróciłam więc do systemu dostaw.

 

I jestem bardzo, bardzo zadowolona…Co prawda nie sa to najtańsze produkty z supermarketu ale dla mnie liczy sie bardziej jakość niż cena… pewnie ze względu na moją pasję gotowania. Zreszta do supermarketów nie jeżdżę. Powinnam wręcz napisać, że supermarketów nie lubię i unikam jak ognia. To ogromna strata czasu a często też pieniędzy, gdy kuszona ulegam promocjom, które nie są promocjami! I kupuję na zapas, za dużo, niesmacznie, niepotrzebnie. Muszę jednak kupić i płyn do prania i mąkę i cukier jak każdy z nas. Te zakupy robię co 2-3 tygdonie w tzw: drive. Czyli zamawiam na necie kosz tego co mi potrzebne, po czym w umówiony dzień o określonej godzinie ( w przedziale czasowym) podjeżdżam pod magazyn i tam pan, bardzo miły ładuje mi wszystko do bagażnika samochodu. Koniec z pchaniem wózka, zapełnianiem, szukaniem po rejonach, ładowaniem… Wszystko po cenach supermarketu tyle, że bez, no prawie, mojego udziału. Takie zakupy robię w 20 minut. Odbiera je mąż wracając z pracy, układam w kuchni w kwadrans… mamy około 40 minut zamiast 3 bądź 4 godzin.

 

A Kosz rodzin? Rozwiązanie idealne… 15 minut zakupy, 5 minut rozkładu w kuchni… I po sprawie, mam na cały tydzień.  

Co zrobię z wolnym czasem? Pójdę do kina, w końcu na “Lincoln’a” w wolną sobotę!
ps: Ceny u nas jak wiadomo sa znacznie wyzsze niz w Polsce... ale na to juz nic nie poradze, hi, hi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz