niedziela, 9 lipca 2017

Co robi nauczyciel na wakacjach? Francuska codziennosc: czesc 97.

Moja codziennosc jest ostatnio bardzo powolna i bardzo leniwa... Nie ma to jak dlugie, dwumiesieczne wakacje, z ktorych my nauczyciele mozemy co roku korzystac.
W sumie to ja mam tych wakacji calkiem sporo... bo latem 2 miesiace ale w ciagu roku tez mam 2 miesiace pociete na 4 dwutygodniowe kawalki.

Prawda jest jednak taka, ze polowe z tych wakacji spedzam pracujaco, szczegolnie podczas roku szkolnego wiec w sumie takich prawdziwych wakacji mam 2 miesiace w roku czli 8-9 tygodni co i tak jest szczesciem wielkim! Moj maz ma tylko 6 tygodni wakacji rocznie. A statystyczny Francuz czy Polak pewnie 5... choc sa Francuzi, ktorzy maja 8 tygodni ze wzgledu na nasze RTT czli 35 godzinny tydzien pracy.

Skonczylam 22 czerwca... w tym roku i pozstaje na miejscu bo musze byc dla rektoratu czyli kuratorium dyspozycyjna do 13 lipca. Jestem wiec, ale NIC sie nie dzieje! W ubieglym roku pracowalam do 5 lipca i nie podobalo mi sie to, w tym jest duzo lepiej!



Co robie?

Cwicze codziennie, pichce codziennie, ksiazki czytam i prase tez, sporo spie i dzialam... takze na wakacjach nie jestem bo poki czlowiek domu nie opusci to wakacji nie ma!!! Robota sie go trzyma jak rzep psiego ogona!

Wysprzatalam, uporzadkowalam 3 ogromniaste szafy scienne... wyrzucila przy okazji 4 50-cio litrowe worki smieci, starych, za malych ubran, popsutych zabawek...

Wysprzatalam moje biuro cale, wszystkie materialy z tego roku, biblioteke... i tak segregujac wspominal sobie jakie lekcje wyszly, co bym zmienila i zachcialo mi sie do klasy!!! chyba uwielbiam te moja prace bo juz 7 lipca mi bylo teskno do klasy, do uczniow, do naszych rozmow! eh... nieuleczalna jestem!

Posadzilam pelargonie na tarasie... ale polowa juz zdechla podczas tygodniowych deszczy spadlo wody za 3 miesiace...

Zaczelam sprzatac garaz, oj ten garaz... wystawilam wiele rzeczy na sprzedaz... ostatnio za komplet golfowy Antka z lat jego dziecinstwa odzyskalam 60 euros, wiec warto... a rzeczy do sprzedania mam mase. Te prace bede kontynuowac.

Jednak kilka godzin dziennie i to kazdego dnia zajmuje sie zupelnie czyms innym  PRACA...

Po pierwsze startuje w kolejnym konkursie w przyszlym roku, szkuje dossier i ustny egzamin z nauczania historii i geografii Polski...

Po drugie do konca pazdziernika musze skonycz tlumaczenie mojej powiesc, ktora w Polsce ukaze sie we wrzesniu, ale bedzie tez opublikowana we Francji po francusku... i tak dostalam wczoraj od redaktora francuskiego pierwsze poprawione strony tlumaczenia oraz kilka uwag. To ciezka praca... zajmuje mi okolo 4 godzin dziennie czyli takie pol etatu a dopiero 40 stron przetlumaczlam. Ciesze sie jednak bardzo na ten nowy i wielce ekscytujacy projekt wydawniczy.

Wieczorami przygotowujemy nasze wakacyjne podroze bo to tez sa godziny pracy, szukania, sprawdzania... Polske przygotowalam i mam wsio ale Italia czeka i sie montuje...

Antek bawi sie i spiewa na klejnym tournée ze swoim chorem... zdjecia wrzucam na Facebook.

Nie proznuje wiec. realizuje swoje plany i marzenia i tego wam tez zycze!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz